piątek, 12 listopada 2010

Cienie mineralne – pastele

Pewnie martwi Was, że ciągle pada... Mnie nie :) Wiecie ile można zrobić w długi deszczowy weekend? :)
Dziś wreszcie udało mi się zrobić i sfotografować coś kolorowego!

Cienie robi się bardzo, bardzo prosto. Składników jest niewiele, trudno coś popsuć.
Poniższy przepis jest modyfikacją przepisu na cienie pastelowe z Kolorówki.

1 objętość Murasaki Violet
1 objętość miki White Fine
2 objętości bazy TKB
1 objętość stearynianu magnezu
1 objętość pudru jedwabnego

Mika White Fine jest dodana, aby cień był choć odrobinę perłowy, bo poprzednio zrobiłam bez i musiałam przerabiać. Kompletnie matowy nienaturalnie wyglądał na powiece.

Ja robię cienie w moździerzu, mam taki nieduży – ten po lewej. Można też mieszać w torebce strunowej, którą należy bezwzględnie maltretować palcami.





Wsypujemy półprodukty do moździerza i ucieramy.


Raz na jakiś czas można odskrobać ucierane składniki z dna. Zbiera się tam i „skawala” sporo materiału, szczególnie fioletu Murasaki. Ogólnie z obserwacji odnoszę wrażenie, że pigmenty matowe lubią tak przywierać.




Ucieramy i ucieramy, aż nie znikną wszystkie drobinki pudru jedwabnego i fioletu. Przesypujemy do pojemniczka i gotowe. Cienie praktycznie zawsze aplikuję na bazę z gliceryny. Trzymają się świetnie, niekiedy nawet po kilkanaście godzin. Tylko, że nie mam nawyku dotykania twarzy.



Poniższe zdjęcie to próba zrobienia swatcha. Po lewej cień na mokro, po prawej na sucho. Przepraszam za jakość. Zrobienie najbardziej skomplikowanego i wrednego kremu to pestka w porównaniu ze zrobieniem dobrego zdjęcia cienia. Nie pierwszy raz próbowałam... Nie podejrzewam, aby kiedykolwiek udało mi się zrobić takie swatche jakie widzę na różnych podglądanych stronach.






Identyczną metodą wykonałam parę tygodni temu inny cień. Nie mam zdjęć robionych w trakcie mieszania przedstawiam tylko efekt końcowy.

2 objętości Lilac Blossom
2 objętości bazy TKB
1 objętość stearynianu magnezu
1 objętość pudru jedwabnego

Wykonanie identyczne. Mika ma dodatek organiczny, ale ten akurat mi nie przeszkadza a mika jest prześliczna, więc nie mogła się jej oprzeć.



Cień, po lewej nałożony na mokro, po prawej na sucho.

2 komentarze: