Wreszcie, w końcu, nareszcie… JEST! Krem BB do samodzielnego
przygotowania. Czekałam na tę chwilę bardzo długo. Krem BB był chyba jednym z
ostatnich kosmetyków, który byłam zmuszona kupować w zwykłych sklepach. Godząc
się oczywiście na litanię sztucznych składników, zbędnych zapychaczy i
bezwartościowych dodatków.
Sama niestety nie jestem na tyle zdolna by z półproduktów
opracować własny krem BB. Nawet nie podejmowałam wyzwania. Czekałam, aż ktoś
ten temat rozgryzie za mnie.
I mam odmierzony, odważony, z czytelną instrukcją i z
możliwością idealnego dopasowania koloru; „Mój pierwszy krem BB”. Jak zawsze najważniejszy jest dla mnie skład, a tu naprawdę... czapki z głów. Skład tego kremu jest rewelacyjny!
Instrukcja jest naprawdę długa i z początku trochę się
przeraziłam. Niepotrzebnie! Krem wyszedł świetny i to za pierwszym razem.
A oto jak go robiłam.
Na początek powiem, że warto przygotować sobie jakiś podkład
na stół oraz kilka mokrych chusteczek. Pigment potrafi nieźle nabrudzić.
Zaczynam od wlania wody demineralizowanej, podgrzania jej a
następnie rozpuszczenia emulgatora (baza samoemulgująca). Proces rozpuszczania
się bazy trwa dość długo. Pomaga podmianka wody w garnuszku na cieplejszą.
Wyjmuję zlewkę z garnuszka i dodaję oleje. Po uzyskaniu
jednolitej emulsji dodaję d-pantenol.
Następnie dodaję pieczołowicie wydłubany karagenian,
mieszam. Równie zajadle wydłubuję Aqua-Tuch, mieszam.
Na koniec dodaję kolagen i elastynę, oraz konserwant.
Teraz zaczyna się zabawa w kolory!
Wsypuję do torebeczki
strunowej cały Extender, a następnie po troszku dodaję pigment. Wszystko
starannie mieszam ze sobą rozcierając proszek palcami. Tak jak to się robi
choćby przy wykonywaniu pudrów czy primerów.
Wymieszane proszki przesypuję do wcześniej przygotowanej
emulsji i starannie łączę ze sobą.
Jeśli po wymieszaniu kolor nam odpowiada pozostaje już tylko
dodać Velvet Sphres oraz mikrosfery sylikonowe.
Ale jeśli kolor wyszedł nam zbyt jasny ( ja zawsze bardzo
ostrożnie i po maleńku dodaję pigmenty ) to do Velvet Sphres oraz mikrosfer
dodajemy odrobinę pigmentu, starannie mieszamy i dopiero łączymy z emulsją.
Przekładamy nasz gotowy krem BB do dołączonego pojemnika i
gotowe.
Prawda, że przypomina delikatny mleczno-czekoladowy krem? Mniam!
Jeszcze na koniec moje obserwacje z użytkowania. Jedna
całkowita aplikacja (jedno naciśnięcie pompki) to dla mnie zbyt dużo kremu, stosuję
pół naciśnięcia. Krem należy sprawnie rozprowadzać po buzi ponieważ bardzo
szybko „wysycha”. Najlepiej sprawdza się energiczne wklepywanie kremu.
Pozdrawiam jesiennie,
Wiwerka