Przedstawiam dziś moje fiolety :)
góra od lewej: Lilac Blossom, Murasaki Violet + White Fine, Lavender Mica,
dół od lewej: Indigo Mica, Patagonia Purple
dół od lewej: Indigo Mica, Patagonia Purple
(przepraszam za zdjęcie, walczyłam z aparatem przy nie najlepszym świetle - aparat zwyciężył...)
od lewej, na sucho:
Murasaki Violet + White Fine, Lilac Blossom, Indigo Mica, Lavender Mica, Patagonian Purple
Murasaki Violet + White Fine, Lilac Blossom, Indigo Mica, Lavender Mica, Patagonian Purple
O Murasaki Violet + White Mica i o Lilac Blossom już pisałam: http://kosmetyki-naturalne.blogspot.com/2010/11/cienie-mineralne-pastele.html
Pozostałe cienie zostały wykonane dokładnie tak samo, czyli zostały utarte w moździerzu. Różnią się jedynie nieco proporcje i w jednym przypadku zastosowałam silikon. Szczegóły poniżej :)
3 objętości Lavender Mica
2 objętości TKB
1 objętości puder jedwabny
1 objętość stearynian magnezu
1 kropla dimetikonu
Lavender Mica - od lewej: mika na mokro, mika na sucho, cień na mokro, cień na sucho
Przyznam, że miałam opory jeśli chodzi o dodawanie silikonu do cieni. Zaryzykowałam i jestem mile zaskoczona. Cień trzyma się wyśmienicie - 16 godzin to żadne wyzwanie. Nie wałkuje się, nie zbiera w załamaniach powiek (no może minimalnie po kilku ładnych godzinach, ale łatwo to rozklepać palcem) i co najważniejsze nie wchodzi w załamania skóry (nie jestem już nastolatką i moje powieki nie są takie jak kiedyś :)
2 objętości Indigo Mica
1 objętość TKB
1 objętość puder jedwabny
1 objętość stearynianu magnezu
Indigo Mica - od lewej: mika na mokro, mika na sucho, cień na mokro, cień na sucho
Tu nie mam żadnych zastrzeżeń :) Uwielbiam ten kolor, nanosi się ją na powiekę świetnie :)
2 objętości Patagonia Purple
1/2 objętości SericitMica&Methicon
1/4 objętości puder jedwabny
Patagonian Purple - od lewej: mika na mokro, mika na sucho, cień na mokro, cień na sucho
Barwa miki po połączeniu z miką i pudrem jedwabny traci nieco purpurowych blasków i jest nieco mniej błyszcząca. Jeśli ktoś chce zachować jej pierwotną barwę, proponuję by aplikował ją na mokro np. na glicerynę z wodą.
Śliczne odcienie!
OdpowiedzUsuńuwielbiam fiolety. kazdy odcien jest ladny:) fajny blog.obserwujemy?:)
OdpowiedzUsuńhttp://miscellaneouss93.blogspot.com/
dziękuję Wam :)
OdpowiedzUsuńmam pomysł na nowe błyszczyki, tylko czasu brak...
Strasznie przyjemnie tu u Ciebie, żałuję, że wcześniej nie trafiłam. Kolorki piękne (sama mam chyba z 20 mik z TKB, ale jeszcze nigdy nie wyszło mi nic naprawdę dobrego, z radością przejrzę Twoje zmagania i popatrzę w jaki sposób robisz cienie). Prawdę mówiąc, moim marzeniem jest robienie własnych prasowańców, oby wyszło (ale to jak będę miała trochę więcej czasu, obecnie nie ma szans na wciśnięcie w mój napięty grafik jeszcze prasowańców ;) )
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły wpis :) Przyznam, że też się przymierzam do prasowania - moja Mama nie potrafi używać sypkich cieni :) Mam wyzwanie :)
OdpowiedzUsuńZnasz jakieś dobre sposoby na prasowanie cieni? Znalazłam kiedyś na YT bardzo fajny, przystepny filmik, ale tylko z jedną metodą (używa do tego nawet nie kupnej bazy, tylki miesza olejek z płynem do demakijażu) i tak myślę, że chętnie bym się przymierzyła na więcej prasowańców od razu... może jakaś notka o prasowaniu? ;)
OdpowiedzUsuńZamierzam zmieszać cień lub mikę z niewielką ilością stearynianu magnezu, oleju jojoba i spirytusem (takim czystym spożywczym). Druga opcja to zamiast oleju niewielki dodatek silikonu ciekłego. Ale muszę dopracować proporcje. Jak się uda, na pewno pojawi się notka :)
OdpowiedzUsuńJuhuuuuu! To ja czekam na notkę! Swoją droga, pojęcia nie mam jak dziewczynom robiącym własne kosmetyki udaje się proporcje znaleźć, mnie głowa rozbolała już od samego myślenia :D
OdpowiedzUsuńTo jak z gotowaniem, po pewnym czasie proporcje same jakoś tak zaczynają wychodzić :)
OdpowiedzUsuń