Krem jest dokładną kopią „Kremu na noc – siedem witamin” z ZSK, ale ja używam go zarówno na noc, jak i na dzień. Generalnie nie sugeruję się tego typu klasyfikacjami – jeśli krem nawilża, czy natłuszcza zapewniając tym samym komfort skórze, po prostu go używam.
Krem z olejem awokado ma fantastyczne właściwości pielęgnujące. Sprawdza się doskonale w przypadku skóry suchej (choć niekiedy jest nieco za mało tłusty) oraz mieszanej. Nie miałam go okazji „przetestować” na osobie o cerze tłustej, ale wydaje mi się, że proponowałabym nieco mniejsze stężenie oleju awokadu, lub zamieniła go na inne, łatwiej wchłanialne oleje.
Proporcja na ok. 50 g kremu.
faza olejowa:
- monostearynian glicerolu – 3 g
- alkohol cetylowy – 2,33 g
- olej awokado – 4,5 g
- frakcjonowany olej kokosowy – 4,76 g
faza wodna:
- D-pantenol – 2,5 g
- gliceryna roślinna – 6,33 g
- woda – 30 ml
akcesoria:
Jak zrobić krem – już wiecie. Powtarzamy dokładnie te same czynności.
Odważone fazy wodna i olejowa trafiają do łaźni wodnej. Podgrzewamy wszystko, aż nie roztopią się monostearynian glicerolu i alkohol cetylowy.
Gdy wszystkie półprodukty są już roztopione, zaczynamy mieszać intensywnie fazę wodną i nie przerywając mieszania dodajemy do niej fazę olejową.
Mieszamy cierpliwie. Krem na początku jest dość rzadki.
Gotowe :)
- dwie zlewki
- mieszadełko (spieniacz do kawy lub mikser)
- łaźnia wodna (garnek z wodą, podgrzewamy na kuchence)
- waga
Czasem zamiast oleju kokosowego frakcjonowanego używam skwalanu z oliwek lub oleju ze słodkich migdałów. Zależy co akurat mam w lodówce.
Krem można również zakonserwować kilkoma kroplami FEOG – dodajemy do fazy wodnej jeszcze przed wstawieniem jej do łaźni.
Jak zrobić krem – już wiecie. Powtarzamy dokładnie te same czynności.
Odważone fazy wodna i olejowa trafiają do łaźni wodnej. Podgrzewamy wszystko, aż nie roztopią się monostearynian glicerolu i alkohol cetylowy.
Gdy wszystkie półprodukty są już roztopione, zaczynamy mieszać intensywnie fazę wodną i nie przerywając mieszania dodajemy do niej fazę olejową.
(Przepraszam za korki, używam ich do stabilizowania zlewki, gdy potrzebna mi druga ręka; nie potrafiłam ich ładnie usunąć ze zdjęcia).
Mieszamy cierpliwie. Krem na początku jest dość rzadki.
W miarę stygnięcia powoli gęstnieje. Gdy jest mniej więcej w temperaturze ludzkiego ciała (nie czujemy ciepła dotykając zlewki), możemy przerwać mieszanie i przełożyć go do pojemniczka.
Gotowe :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz