wtorek, 13 grudnia 2011

Więcej błyszczyków

Zrobiłam te błyszczyki już jakiś czas temu, ale pochmurna pogoda nie pozwalała mi zrobić zdjęć. Dziś wreszcie udało się :)


Pierwsze trzy zostały wykonane tak samo jak przedstawione tu: http://kosmetyki-naturalne.blogspot.com/2011/03/jak-zrobic-byszczyk.html. Brakowało mi nieco odcieni w kosmetyczce.


Pierwszy od lewej zawiera mieszankę następujących pigmentów: Burgund + Satin Violet + Satin Green + Extra Bright. Cudnie rozjaśnia usta.
Drugi błyszczyk zawiera pigment Soft Pink.
Trzeci został wykonany z Salmon Pink.
Jak widać, Soft i Salmon Pink to jedne z moich ulubionych kolorów :)


Następne moje dzieło to "podróżny zestaw błyszczyków" :) Małe, wygodne pudełeczko pt. Paletka 4 Plus zakupione w Kolorówce. Mieszenie błyszczyków pozwala dopasować barwę ust w zależności od potrzeby.


Błyszczyki zostały wykonane z wg receptury podanej tu: http://kosmetyki-naturalne.blogspot.com/2011/11/byszczyki-w-nowej-odsonie.html.
Zawierają pigmenty: Bordeaux (lewy na górze, pierwszy od lewej), Pink Crystal ( prawy na górze, drugi od lewej), Foliage (lewy na dole, trzeci od lewej) oraz Pearl Pink (prawy na dole, pierwszy od prawej).

Zrobiłam podobny zestaw błyszczyków jako prezent gwiazdkowy dla siostry. Paletka kusi mnie by zrobić w niej również woski do brwi.


Ostatni błyszczyk należy raczej do błyszczyków pielęgnacyjnych. Zawiera mało wosków przez co nieco słabiej trzyma się na ustach. Błyszczyk musi być nieco bardziej płynny, ponieważ nie można by go wlać do opakowania z kulką. Opakowanie jest bardzo wygodne i naprawdę może pomieścić sporą ilość błyszczyka.

Błyszczyk został wykonany z receptury ze strony sklepu Kolorowka.com:
  • olej Jojoba Water Clear - 1,7 g 
  • skwalan - 1,7 g 
  • olej rycynowy  - 1,5 g 
  • wosk Candelilla - 0,05 g


Błyszczyk zawiera pigment interferencyjny (opalizujący) Super Copper. Jest półprzeźroczysty i widać jego barwę pod kątem. Na ręku niestety dobrze tego nie widać, ale na ustach wygląda naprawdę uroczo.

12 komentarzy:

  1. Wyglądają bardzo ciekawie. Szkoda, że nie pokazujesz ich na ustach. Moi faworyci to ostatni w kulce i pierwszy z paletki podróżnej

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, wspaniałości, genialności! :) Wiesz, w końcu kupiłam sobie porządną wagę, bo zauważyłam, że to jednak ważne, i stwierdziłam, że a co mi tam...

    Pozdrawiam jak zawsze, miłego maziania się życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę, świetnie to wygląda! muszę się kiedyś sama wziąć za to no :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm... to ja motywuję do zrobienia i pokazania na blogu wosku do brwi, nawet nie wpadłam na pomysł, żeby wosk sobie ukręcić. Super pomysł

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że podobają się Wam błyszczyki :) Robi się je naprawdę szybko. Właściwie nie mogą się nie udać. No tylko z kolorem można nie trafić.

    A wosk powinien być prosty. Jakiś olej, który dobrze się wchłania - np. skwalan lub migdałowy i mało błyszczący się wosk - najlepiej pszczeli. Powinien zawierać dość dużo pigmentów, na pewno matowych.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiwerko

    Ja dopiero zaczynam kręcić kolorowe kosmetyki, nie podchodziłam do tego wcześniej, ale tak mnie zachwycały Twoje przepisy, że się zmotywowałam i powolutku coś tam działam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne! super pomysł, też bym sobie zrobiła taki błyszczyk... wreszcie miałby idealną konsystencję oraz kolor!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiwerko, a pigmenty to mieszasz na oko czy podpatrujesz z jakiejś strony?

    OdpowiedzUsuń
  9. Droga Wiwierko, zostałaś otagowana! Zapraszam do świątecznej zabawy: http://nietestowane-na-zwierzetach.blogspot.com/2011/12/wesoych.html#axzz1hKB2Lc1q

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu, GoodForYouPD :) Róbcie, róbcie - to dziecinnie proste a zabawa super :)
    Linusiaczku - dobieram na oko, podbijam lub wygaszam tony pigmentami interferencyjnymi np. jeśli chcę wygasić czerwone tony dodaję interferencyjnego zielonego (zgodnie z barwami dopełniającymi), jeśli chcę podbić fioletowe odcienie daję interferencyjny fioletowy (no pewnie i wygaszam żółte, ale na pewno np. czerwieni cz granatowi można dodaję fioletowego blasku itp.)
    Dziękuję za otagowanie, mam nadzieję, że wszystko zrobię dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super sprawa, bardzo pomocny blog! Mam tylko jedno pytanie, jak z terminem przydatności takich kosmetyków? Jak rozpoznać, że nie nadaje się już do użytku? Cieplutko pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Amelio, mam błyszczyki które mają ponad półtora roku. Jedna z pomadek ma prawie trzy lata. Obecność wosków przedłuża termin przydatności, woski działają jak konserwanty.
    Kosmetyk nie będzie nadawał się do użytku jeśli zmieni zapach. Pojawi się charakterystyczna zjełczała woń. Nie powinien zaszkodzić jeśli go użyjemy, nie będzie to natomiast przyjemne.
    Należy odróżnić zapach zjełczały od charakterystycznego zapachu niektórych olei.

    OdpowiedzUsuń