Balsam jest przydatny bez względu na porę roku. Ten doskonale pielęgnuje i nawilża usta.
Wykonanie jest bardzo proste. Wszystkie półprodukty trafiają do zlewki, którą następnie podgrzewamy w garnuszku z wodą, mieszamy dokładnie bagietką i wlewamy do opakowań na pomadkę lub dowolnych pojemniczków np. zakręcanych.
Podaję przepis na ok. 15 g balsamu (czyli np. 3 sztyfty po 5 g lub 5 ml):
- 3 g oleju rycynowego
- 3 g złotego oleju Jojoba
- 3 g masła Shea
- 2 g masła kakaowego
- 1,75 g wosku Candelilla
- 1,75 – 2,4 g wosku pszczelego białego
- 0,5 g kwasu stearynowego
Kwas stearynowy nie jest konieczny, jeśli balsam jest wykonywany na zimę. W trakcie upałów zabezpiecz balsam przed przypadkowym rozpłynięciem się, jeśli np. pozostawimy go przypadkowo w nasłonecznionym miejscu.
Balsam z tego przepisu nie nadaje się na pomadki. Po dodaniu pigmentów staje się jakby "suchy". Zdecydowanie lepiej spisuje się jako kosmetyk pielęgnacyjny.